Cześć wszystkim, którzy tu zbłądzili!
(i wykazują się jako taką umiejętnością czytania)
W tym oto miejscu my, uczestnicy niniejszej wycieczki znani jako
G. i M. (ewentualnie Gruby i Chudy) postaramy się umieszczać jakieś notki z
informacjami gdzie nas poniosło i co kombinujemy. O ile wena nam dopisze. I
niekoniecznie regularnie. Bo jak wiadomo regularność i nadmierna pracowitość
delikatnie kłóci się z wakacyjnym lenistwem, nieróbstwem, leżeniem kołami do
góry i tego typu zdobyczami cywilizacji. Proszę więc nie spodziewać się
nadmiernych poświęceń w tej kwestii.
Ale jeśli ktokolwiek z „krewnych i znajomych królika”
(nieznajomych zresztą też) będzie chciał zbadać co tam u nas, jak się mamy i
gdzie aktualnie nas można szukać to właśnie tu powinien znaleźć tego typu
informacje.
I to chwilowo tyle. Czmychamy z kraju jutro, a że słońce już zaszło wypadałoby zabrać się za pakowanie. W tym celu stosować można prostą i
szybką metodę:
etap 1: łazimy po mieszkaniu i znosimy na kupę wszystko to, co
mamy ochotę zabrać (do momentu wyczerpania pomysłów lub przekroczenia
akceptowalnej wielkości kupy)
bagażowa kupa w trakcie wzrostu
|
etap 2: wpychamy to wszystko do torby i plecaka, który ma
robić za bagaż podręczny - pamiętając, że priorytet ma tu kasa i dokumenty (a co nie wlazło to zostaje)
etap 3: idziemy zająć się czymś przyjemniejszym (obiad, drzemka, pompki, kawa, TV - czy jakie tam inne rozrywki ktoś preferuje)